Jak koty walczą ze sobą?
Koty z natury są dzikimi zwierzętami, które przystosowały się do życia wspólnie z człowiekiem. Jednak ich instynkty pozostały. Od czasu do czasu ten zew krwi wychodzi w różnych sytuacjach. Walki kotów to najczęściej spotykane zjawiska, które wyglądają groźnie.
Koty mają swoje wyznaczone terytoria, których zaciekle bronią, gdy pojawi się na nim jakiś nieproszony gość. Z reguły koty chadzają własnymi drogami i nie szukają sprzeczek.
Jednak gdy na drodze pojawi się taki osobnik, to trudno wycofać się i dać nura w krzaki. Zresztą nie pozwala na to kocia duma.
Dochodzi do utarczek ”słownych”. Spotkanie dwóch kotów samców słychać na drugim końcu podwórka. To przenikliwe na niskich tonach miauczenie doprowadza do szału. Celem jego jest ostrzeżenie, że intruz znajduje się w nieodpowiednim miejscu.
To początkowe pomrukiwanie ma przeciwnika wybić z pewności i pomóc zdobyć przewagę nad nim.
Koty stają dość blisko siebie i wydają ostrzegawcze sygnały. Sapią, prychają i syczą złowrogo. Te elementy to obrana taktyka przed przeciwnikiem. Zwykle więcej jest hałasu i szumu. Trochę wygląda to tak, jakby były na ringu i za moment miały się zacząć gryźć.
Jeżeli pomrukiwania brzmiące ostro nie pomagają, musi nastąpić następny krok w postaci pazurów. Wszystkie zabiegi wcześniejsze zostają również dołączone i wzbogacone o wyciągnięcie pazurów.
Koty w ferworze walki robią się większe poprzez nastroszenie futra, przeciwnik ma przestraszyć się samą posturą drugiego.
Gdy wszystko zawodzi, następuje atak i skok niespodziewany na wroga. Potem odskok i znów kolejne uderzenie pazurami przeciwnika. Do tego wkraczają także kły, które potrafią też zranić.
Zazwyczaj więcej leci kudłów z sierści po szarpaninie niż wygląda to w rzeczywistości. Oczywiście zdarzają się prawdziwe walki o względy kotek, które są powodem wielu kłótni o to, jaki kawaler jest najlepszy.
Żaden kocur nie lubi, gdy rywal próbuje dobrać się do jego kotki i wtedy budzi się w nim dziki lew, który broni swojej damy.
Szybko intruz kapituluje i szuka sobie innego miejsca, a tym bardziej nowej kotki. Raczej nie przychodzi na to miejsce, gdzie niedawno odbył walkę o przetrwanie. Omija z daleka nieprzyjemne otoczenie, nawet gdy kocica zaprasza go do siebie.
Koty potrafią wyciągać wnioski z niemiłych doświadczeń i starają się nie wchodzić na raz zaznaczone terytorium.
Nawet nasz mruczek też ma swój teren, na którym czuje się jak pan i władca. Jeżeli Twój kot jest wychodzący na dwór i wraca na wieczór, to możesz być pewny tego, że czekają go niejednokrotnie takie zmagania z trudnościami i relacje z innymi kotami – nie zawsze poprawne.
Opublikowany przez: Ewa Wilczek zwierzęta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz